wtorek, 13 marca 2007

Tortilla z kurczakiem


Pięknie dziś było, cieplutko i mnóstwo słońca. Po wyjściu od fryzjera, jakaś magiczna siła popchała mnie w kierunku kwiaciarni. Na widok palet z bratkami we wszystkich możliwych kolorach i dziesiątkach delikatnych , słodko różowych stokrotek , uśmiech rozciągnął mi sie od ucha do ucha. Wyszłam obładowana niczym muł , dzwigając siatki pełne wiosennych kwiatów .
Czując lekkie ssanie w żołądku , postanowiłam zahaczyć o mój ulubiony sklepik. Na widok dorodnych papryk i czerwieniących sie pomidorów , ssanie w żołądku przerodziło sie w szereg burcząco-bulgoczących dzwięków. Kilka warzyw ląduje w siatce i gnam do domu.
Szybko zagniatam ciasto na tortillę , przepis z cincin'a trochę modyfikuję i zamiast zwykłej pszennej mąki, używam pszennej razowej. Ciasto wkładam na 1 godz. do lodówki i zabieram sie za nadzienie.
Na rozgrzanej patelni ląduje kurza pierś , osolona i pocięta w cienkie paseczki , gdy już jest ładnie zarumieniona, dorzucam 2 czerwone cebule, pomarańczową i czerwona paprykę, 2 rozdrobnione, ostre papryczki , 3 ząbki czosnku i 1 duży pomidor . Zalewam szklanką soku passaty pomidorowej i dodaję utłuczona w mozdzierzu łyżeczkę nasion kolendry i odrobinę gorczycy. Jeszcze pół puszki kukurydzy i trochę meksykańskiej salsy Cholula i gotowe.
Teraz jeszcze trzeba usmażyć tortille, nałożyć nadzienie z łyżką serka homogenizowanego, ozdobić szczypiorkiem i ...pałaszować :)


poniedziałek, 12 marca 2007

12.III.2007


Powoli , małymi kroczkami w świerkowy zaułek wkracza wiosna.Za chwilę krokusy i przebiśniegi zaczną ustępować miejsca tulipanom. Na gałązkach nieśmiało pojawiają się pierwsze pączki, trawa staje sie bujniejsza i bardziej zielona ,a odważny pigwowiec zachwyca czerwonymi kwiatkami.

W głowie mam setki pomysłów , planuję grządki w warzywniku, ziołową rabatkę,miejsce na niskie i wysokie dalie, zastanawiam sie gdzie posadzić nowo nabyte krzaki jagody kamczatki a gdzie maliny. W pokoju na parapecie , niedawno wysiane warzywa dzielnie wyciągają sie w kierunku słońca, a zimujące w domu pelargonie i egzotyczna mięta właśnie budzą sie do życia.

Wiosna jest piękna i radosna.Po wielu miesiącach szarzyzny , pierwsze promienie wiosennego słońca nastrajają mnie bardzo pozytywnie i dodają energii.

Ja jednak z niecierpliwością czekam na maj, szczególnie jego drugą połowę, kiedy to warzywa zarastają grządki , a ogród wygląda jak kolorowy , misternie tkany kobierzec .Póki co , otulona w miękką chustę z wełny syberyjskich kóz , oglądam zdjęcia z zeszłego roku i ...tęsknie za majem, w końcu to mój miesiąc , majowa dziewczyna jestem :-)