Znalazłam dynie , leżała sobie cichutko w kąciku "zapasowej" lodówki , w której trzymam przetwory...zupełnie o niej zapomniałam .
Niesamowite jak wytrzymałe jet to warzywo.
Jeśli skórka nie jest uszkodzona , wystarczy schować dynię w ciemne , chłodne miejsce , a przetrwa kilka miesięcy.
Prawdę mówiąc nie miałam specjalnej ochoty na wymyślne potrawy,
postanowiłam więc przyrządzić coś szybkiego i prostego.
Po upływie pól godziny raczyłam się pysznymi placuszkami pomarańczowego koloru.
Dyniowe placuszki
- 750 g obranej i oczyszczonej z pestek dyni
- 1 średnia cebula
- 1 łyżka sosu sojowego
- 6 - 8 kopiastych łyżek mąki
- 1 jajko
- po szczypcie ostrej papryki , gałki muszkatołowej i imbiru
- sól
Dynię ścieramy na tarce o grubych oczkach , lekko solimy , dokładnie mieszamy i odstawiamy na 10 - 15 min. aby dynia trochę zmiękła .
Cebulę ścieramy na drobnej tarce , jak do placków ziemniaczanych.
Następnie dodajemy przyprawy , sos sojowy , jajko,mąkę, cebulę i dokładnie mieszamy.
Na patelni rozgrzewamy olej , z masy formujemy kulki wielkości mandarynki , układamy je na patelni lekko spłaszczając i smażymy na złoty kolor.
Do placuszków można dodać posiekaną dymkę lub / i papryczkę chili .
Podajemy z sosem czosnkowym.
3 komentarze:
Takie male cos a cieszy:-) Moja dynia tez wytrzymala tyle czasu. Mialam jeszcze jedna z Dyniowego Festiwalu :-)
Zazdroszczę tej dyni. ;-) Dyniowe placuszki są takie pyszne! gdybym tylko miała z czego zrobić...Mam tylko puree dyniowe, ale to już nie to samo.
bedzie jak znalazl na przyszly weekend :-)
bardzo apetyczny przepis, dzieki!
Prześlij komentarz