środa, 16 kwietnia 2008

Pasta dell'orso

Jakiś czas temu Bea pisała o czosnku niedźwiedzim i bardzo dziękuję jej za ten wpis , bowiem przypomniał mi o roślince , którą zamierzałam kupić od dobrych dwóch lat. Zabrałam się do szukania sadzonek lub nasion , lekko nie było ale...jeśli nie wiadomo gdzie szukać trzeba udać się na Allegro...udało się , znalazłam przepiękne sadzonki Allium Ursinum u sprzedawcy o nicku "vipac". Rośliny dotarły do mnie w doskonałym stanie , znalazłam im miejsce pomiędzy makami i prawdę mówiąc na śmierć o nich zapomniałam .
Dziś potrzebowałam przepisu na szybki, prosty obiad ...cóż może być szybszego niż makaron , zrobiłam przegląd lodówki ...boczek ...czosnek ...czosnek niedzwiedzi , to jest to ! Obiad w 10 minut !
Potrawę nazwałam Pasta dell'orso czyli makaron niedźwiedzia ;)




W tak prostym przepisie chyba nie ma sensu podawać dokładnych proporcji. Na małe porcje dla dwóch osób potrzebujemy mniej więcej :

  • 160 - 200 g suchego tagliatelle
  • 400 g boczku
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • szczypta utłuczonego w mozdzierzu peperoncino
  • 100 ml wytrawnego białego wina
  • 2 spore pęczki czosnku niedzwiedziego
  • parmezan do przybrania
Wiem , ilość boczku wydaje się przerażająca i oczywiście można ja zmniejszyć , jednak jak wiadomo boczek podczas smażenia bardzo traci na objętości / wadze .
Makaron gotujemy al dente. W czasie gdy makaron się gotuje przyrządzamy sos:
Boczek podsmażamy na oliwie , gdy się zezłoci , dodajemy posiekany czosnek niedzwiedzi , utarte peperoncini i wino , dusimy przez ok .3-4 min.
Makaron mieszamy z sosem , posypujemy parmezanem, podajemy gorący.

niedziela, 6 kwietnia 2008

Duet mało udany

Zachciało mi się hamburgerów , zazwyczaj robię je z mielonej wołowiny , takiej na tatara , nie dodaję bułki ani jajka, jedynie doprawiam i smażę na grillu elektrycznym.
Czasem robię też ich spolszczoną wersję czyli z tradycyjnym mielonym , tak było , a raczej miało być i tym razem. Usmażyłam kotlety do tego surówka i ziemniaczki , reszta mielonych miała być do "polburgerów"...potem niestety dopadło mnie weekendowe lenistwo i żadna siła na świecie nie była w stanie zmusić mnie do stania przy kuchni i robienia bułek.
Kiedy lenistwo minęło , okazało się , że po kotletach nawet ślad nie został.
Jedyne co miałam pod ręką to puszka czerwonej fasoli i wtedy przypomniał mi się przepis z Good Food , który kiedyś zapisałam sobie jako "do zrobienia".

Bułeczki , które znalazłam na blogu Tatter są naprawdę przepyszne , zapisuję w ulubionych.
Burgery z fasoli z dodatkiem piniolii i pasty z suszonych pomidorów wyszły bardzo smaczne , jednak pomysł skonsumowania ich w bułce hamburgerowej nie był zbyt szczęśliwy.Znacznie lepiej smakowałyby jak proponują w oryginalnym przepisie , czyli z pitą lub tortillą.
Proponuję również dodać więcej pasty z suszonych pomidorów , która zdecydowanie ulepsza smak fasolowych kotlecików.

Zatem polecam wam i bułki i burgery fasolowe lecz solo , nie w duecie .




Bułeczki hamburgerowe
- lepszych w sklepie nie znajdziecie :)

Przepis Tatter

Beany burgers (burgery fasolowe)

  • 425 g opłukanej i odsączonej czerwonej fasoli z puszki
  • 50 g uprażonych na patelni orzeszków piniowych
  • 1 czerwona cebula , posiekana
  • 2 łyżki pasty z suszonych pomidorów
  • 1 łyżka świeżego tymianku ( lub 1 łyżeczka suszonego)
  • 1 roztrzepane jajko
  • 45g bułki tartej /plus bułka do obtoczenia kotletów
  • olej do smażenia (najlepiej słonecznikowy)
Pastę z suszonych pomidorów możemy przygotować w domu , po prostu miksując 8-10 suszonych pomidorów w oliwie , dodając odrobinę oleju ze słoiczka.
Jeśli używamy suchych pomidorów , należy je najpierw namoczyć przez ok.20 -30 min, odsączyć i zmiksować z 1-2 łyżkami oliwy.
Reszta jest równie prosta.
Fasolę rozgniatamy , dodajemy pozostałe składniki , dokładnie wyrabiamy masę , mokrymi rękami formujemy kotleciki , obtaczamy w tartej bułce i wstawiamy na 30 min. do lodówki by stężały.
Smażymy na średnim ogniu po 3-4 min. z każdej strony.Podajemy z sosem czosnkowym lub tzatziki .