Przedstawiam Państwu Betty Boo , świnkę Betty Boo.
Natknęłam się na nią zupełnie przypadkiem , biedne , różowe maleństwo szukające ciepłego , przyjaznego domku . Przygarnęłam sierotkę .Świerkowy zakątek zyskał nowego lokatora :)
Betty Boo okazała się pełną życia , radosną istotką , uwielbiającą harce i zabawy , więc jeśli masz ochotę zapraszamy do prosiaczkowania . By rozpocząć prosiaczkowanie ,kliknij z 5-6 razy (raz za razem , szybciutko) na świnkę . Świnki wbrew powszechnej opinii , wcale do brudasów nie należą , dlatego po zakonczeniu zabawy Betty Boo czeka na prysznic (klikamy w zakładke "more" , następnie w spryskiwacz , przenosimy go na świnkę i klikamy raz jeszcze by dokończyć toaletę Betty ).
Na koniec Betty Boo oczekuje nagrody za poświęcony nam czas i wspólną zabawę ( klikamy "more" i jabłuszko , przenosimy na świnkę klikamy ...świnka je i dziekuje :)
cdn
niedziela, 3 lutego 2008
Betty Boo
piątek, 1 lutego 2008
Sticky Date Cake w/ Butterscotch Sauce
Robiąc porządki w kuchennych szafkach , natknęłam się na całkiem spory woreczek daktyli , które zostały po Bożym Narodzeniu. Zaczęłam się zastanawiać jak je wykorzystać i ...wstyd się przyznać ale nic nie przychodziło mi do głowy ...kompletny brak weny .
Przewertowałam większość książek kucharskich , przejrzałam masę blogów i nic , albo nie podobał mi sie przepis , albo nie miałam wszystkich potrzebnych składników . Odpuściłam.
Wieczorem , wraz z koleżanką przeglądałyśmy blogi kulinarne , szukając nowych , ciekawych stron. Trafiłam na blog Kitchen Wench , przeglądałam stronę za stroną i nagle...ciasto daktylowe !Przyznam , że miałam pewne wątpliwości , zastanawiałam się czy ciasto nie będzie trochę mdłe i nijakie .Na szczęście efekt końcowy mile mnie zaskoczył , pyszne , wilgotne ciasto o delikatnym , daktylowym aromacie , polane lepkim sosem Butterscotch ...mmm...delicje .
Ciasto daktylowe z sosem Butterscotch
Oryginalny przepis na to ciasto podany na blogu Kitchen Wench pochodzi z ksiażki "Every Day" Bill'a Granger'a. Lekko go zmieniłam dodając sok z pomarańczy i zamieniając część daktyli na rodzynki, dodatkowo za radą koleżanki zmniejszyłam ilość cukru .
Uważam też , że sos przyrządzony z połowy porcji w zupełności wystarczy do polania ciasta.
- 250 g suszonych daktyli
- 50 g rodzynek
- sok z 1 pomarańczy
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 70 g masła
- 50 g cukru ( najlepiej caster)
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 2 lekko roztrzepane jajka
- 185 g mąki
Sok z pomarańczy wlewamy do miarki/ szklanki i uzupełniamy wodą tak by uzyskać 250 ml płynu. Rodzynki i daktyle wkładamy do rondelka , zalewamy płynem i gotujemy na średnim ogniu do momentu aż daktyle nie wchłoną prawie całego płynu. Dodajemy masło i zdejmujemy z ognia, odstawiamy na ok. 10 min do przestudzenia.
Następnie rozdrabniamy mikserem tak, by w masie pozostały nieduże cząstki daktyli i rodzynek.
Masę przekładamy do miski , dodajemy ekstrakt z wanilii, jajka i cukier, wyrabiamy robotem kuchennym. Powoli dosypujemy mąkę , proszek do pieczenia i sodę .
Ciasto przekładamy do wyłożonej papierem formy o średnicy ok. 2o cm i pieczemu ok 50 min.Gdy ciasto przestygnie polewamy je sosem Butterscotch.
Sos Butterscotch (połowa porcji)
- 75 g masła
- 100 ml śmietanki 30 %
- 92 g miałkiego , ciemnego cukru (dark muscovado cane sugar)
- szczypta soli